Nowości w Krynicy Morskiej. Turyści będą dmuchać
Wakacje rozpoczęły się na dobre. Wraz z nimi na ulicach nadmorskich kurortów pojawiły się stragany z pamiątkami, budki z goframi, cymbergaje i cała masa innych atrakcji, które nieodłącznie kojarzą się z wypoczynkiem i letnim relaksem. Są też nowości – jedne z nich długo wyczekiwane, inne zaskakujące i niekoniecznie niezbędne.

Leżaki na plaży w Krynicy Morskiej. Fot. NaMierzeje.pl
- korzystanie z leżaków, parawanów i parasoli to spory wydatek, ale nie obowiązek, w przeciwieństwie do wielu prywatnych plaż na południu Europy
- kontrowersje wzbudzają ceny oferowanych usług. Samoobsługowe pralnie to wygoda, ale też dodatkowy wydatek
- alkomat w centrum Krynicy Morskiej to nowość. Wiarygodność jego pomiarów jest jednak niepewna
Coraz więcej z nas wybiera aktywny sposób spędzania wakacji. Kilka noclegów w jednym miejscu i zmiana. W ten sposób można zobaczyć więcej i nie znudzić się monotonnym powtarzaniem tego samego scenariusza każdego dnia. Zamiast schematu śniadanie – plaża – rybka – drzemka – kolacja, wybieramy turystykę krajoznawczą. Światowy caravaning przeżywa drugą młodość, a kempingi pękają w szwach. Dziesiątki kamperów można zobaczyć w każdym wakacyjnym kurorcie nad morzem, nad jeziorami i w górach. Takie wycieczki często trwają nawet kilka tygodni, więc na pokładzie znajduje się przynajmniej kilka walizek z ubraniami.
Czystość ma swoją cenę
Naprzeciw zapotrzebowaniu wyszli przedsiębiorcy z Krynicy Morskiej, który postanowili otworzyć… samoobsługową pralnię. Kilka pralek i suszarek czeka na klientów od wczesnego rana do późnych godzin nocnych. Na pierwszy rzut oka, ceny mogą szokować, bo jedno pranie kosztuje od 30 do 35 złotych. To droższe jest połączone z ozonowaniem. Osobno trzeba zapłacić za suszenie – dodatkowo 20 albo 25 złotych. Jeśli więc podsumować cały koszt jednego prania z suszeniem, to trzeba za nie wyłożyć nawet 60 złotych za 10 kilogramów ubrań.

Ceny pralni jednych szokują, innych nie. Fot. NaMierzeje.pl
„Lepiej nowe ciuchy” – komentuje na profilu Facebook Na Mierzeję pani Grażyna. „No i super. 50zl za pranie z suszeniem w dużej pralce to nie tak dużo. Zawsze można sobie brudy ręcznie uprać” – odpowiada pani Marcelina. Jak zwykle zdania są podzielone. Warto wspomnieć, że cena 6 złotych za kilogram prania to i tak niewiele w porównaniu do rynkowych stndardów. Duże pralnie, które obsługują ośrodki wypoczynkowe na Mierzei Wiślanej od dwóch sezonów kasują przedsiębiorców już około 10 złotych za kilogram.
Leżaki i parasole to luksus
Zdecydowanie więcej kontrowersji wywołują ceny z wypożyczalni leżaków i parawanów i plażowych parasoli. Leżak kosztuje 30 złotych, parasol i parawan po 20. Jeśli to wszystko razem zliczyć, koszt zestawu plażowego dla jednej osoby wyniesie 70 złotych za dzień.
„Tyle samo, a nawet więcej płaciłam za wypożyczenie leżaka i parasola w innych krajach. Tak, że ten….Komu nie pasuje, niech jeździ z własnym sprzętem” – pisze pani Edyta. „Dokładam drugie dwie dyszki i mam leżak nowiuśki” – zauważa pan Janek, nawiązując do cen leżaków w popularnych supermarketach.
Wielu turystów wspomina, że ceny na południu Europy są jednak wciąż zdecydowanie wyższe, a przymusu wypożyczenia sprzętu na polskich plażach nie ma. „We Włoszech takie wypożyczalnie to norma. Są nawet plaże, na które nie wejdziesz bez wypożyczenia leżaka” – pisze pani Kasia. „Zaton, Chorwacja – 28 euro dwa leżaki” podsumowuje pani Danuta. „Przecież mięciutki i miły piasek jest za darmo. Nikt nikogo do niczego nie zmusza” – dodaje pan Paweł.
Warto wspomnieć, że w wielu plażowych barach z takich zestawów można skorzystać za darmo, jeśli składa się nawet najmniejsze zamówienie. Pozostaje więc wybór, a wynajem leżaka, parawanu czy parasola nie jest obowiązkowy, jak na licznych prywatnych plażach nad Morzem Śródziemnym.
Rozrywka pod kontrolą
Jedną z nowości, które pojawiły się na ulicach Krynicy Morskiej, jest… stacjonarny alkomat. Można w nim zmierzyć zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, a taki jednorazowy pomiar kosztuje 10 złotych. „ Ktoś kto czuje się niepewnie, a ma rozum, zawsze może sprawdzić czy może jechać” – komentuje na profilu Na Mierzeję pani Ewa. Niestety nie do końca tak jest Badanie należy traktować raczej jako specyficzny rodzaj zabawy, bo na alkomacie brak informacji o certyfikatach czy homologacji, więc wynik należy traktować wyłącznie orientacyjnie.
Część internautów podchodzi do tej nowości z dużym dystansem i humorem. „Już widzę drużyny z różnych miast, które umawiają się na zawody alkomatowe i śrubują wyniki” – śmieje się pan Krzysztof. „Ciekawe, jaka będzie nagroda za rekord sezonu…” – zastanawia się pani Małgorzata.

Alkomat i cennik sprzętu plażowego. Fot. NaMierzeje.pl
Z danych statystycznych wynika, że nawet 30 procent kierowców przyznaje, że prowadziło lub mogło prowadzić samochód pod wpływem alkoholu. To zatrważające liczby, które przekładają się na bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia innych uczestników ruchu. Szczególnie niebezpiecznie jest w letnich kurortach, w których turyści działają w „trybie wakacyjnym”. Często schodzą na ulicę bez ostrzeżenia, są zaaferowani kolorami i hałasem ulicznych stoisk i mają przytłumioną czujność.
W takich miejscach trzeba zachować szczególną uwagę, dlatego nigdy nie wsiadajmy za kierownicę po spożyciu nawet najmniejszej ilości alkoholu, a wakacyjne alkomaty traktujmy jak kolejny gadżet